Proszę, bądźcie ze mną zawsze. Potrzebuję tego. Nienawidzę
samotności. Nienawidzę chwil, gdy nie mam do kogo się odezwać, zadzwonić.
Nienawidzę chwil gdy zostaje sama. Sama ze swoimi myślami błądzącymi po
nieznanych, niebezpiecznych torach. Boję się moich myśli. Boję się samotności,
chociaż nie może być ona gorsza niż ta, którą przeżyłam. Ale może temu boję się
jeszcze bardziej. Wrócą wspomnienia. Wróci wszystko, co zaszufladkowałam,
schowałam głęboko, daleko. Nie chcę by to wróciło. Boję się wspomnień. Mogą ranić,
bardziej niż ludzie. Docierają do najskrytszych zakamarków duszy, tych
zamkniętych, przemykają się przez niepozorną dziurkę od klucza. Zaczynają
drążyć. Jedno, w sumie nic nie znaczące wspomnienie pociąga lawinę. Lawinę
uczuć, łez. Lawinę która pociąga mnie za sobą, nie zważając na moje dopiero co
odbudowane ja. Zapadam się, zapadam w uczuciach, wspomnieniach. Gdy czuję, że
mogę się wydostać nadchodzi kolejny przypływ, który przygniata mnie następną
warstwą. I tak brnę coraz bardziej, coraz głębiej. Otwierają się przede mną
szufladki, które sama dokładnie zamykałam. Zanurzam w nich palce badając co się
w nich znajduje, lecz one wciągają całą moją dłoń. Nie ma odwrotu. W głowie
pojawiają się obrazy przeszłości. Omotują mnie. Boję się tych sytuacji. Boję się
tego, co mogę w takim stanie zrobić. Proszę, nie zostawiajcie mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz